Zebrani pod urzędem , mieszkańcy oraz pracownicy szpitala, przeszli do sali konferencyjnej, tam przez ponad 2 godziny trwała burzliwa dyskusja. Nie obyło się bez emocji – łzy, nerwy a czasem i groźby. Zebrani krzyczeli i żądali aby szpitala nie likwidować. Zapewnienia burmistrza, że szpital nie zostanie zlikwidowany a jedynie połączony ze Zgorzelcem nic nie dały. Zebrani na słowa Jerzego Stachyry buczeli i gwizdali. Ci, którym nie udało się wejść na salę konferencyjną czekali na korytarzu lub pod urzędem. – Jeśli zlikwidują szpital, będzie to ostatnia likwidacja tych rządzących – mówiła do naszej kamery jedna z mieszkanek. Pielęgniarki z kolei grzmiały, że nie mają wiedzy na temat swojej przyszłości. Przez ponad 2 godziny mieszkańcy z władzami nie ustalili nic, trwała słowna przepychanka i walka na argumenty. Ani jednej ani drugiej strony nie udało się przekonać. Niektórzy skandowali krzycząc „referendum”. Nie rozmawiano o konkretach bo, dopóki gmina nie podpisze porozumienia z powiatem, ich nie ma – z tym zgodzili się wszyscy. Kolejne spotkanie zaproponowano po podpisaniu porozumienia. Ma być ono otwarte dla mieszkańców i odbędzie się prawdopodobnie w domu kultury.
Tłum w sprawie szpitala [aktualizacja video]
Kilkadziesiąt osób pikietowało pod bogatyńskim urzędem w sprawie szpitala. Mieszkańcy przyszli pod magistrat powiedzieć „stop dla likwidacji szpitala”.
- 30.08.2012 19:54 (aktualizacja 17.08.2023 00:04)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze