Aktywistki i aktywiści Greenpeace weszli dziś na teren kopalni węgla brunatnego Turów. Na koparce służącej do powiększania terenu odkrywki wywiesili transparent oznaczony logotypami PGE i Ministerstwa Aktywów Państwowych i hasłem „Kryzys klimatyczny? No i ch*j!”. W ten sposób obnażają konsekwentne ignorowanie przez spółkę i sprawujące nad nią pieczę ministerstwo aktywów państwowych, pogłębiającego się kryzysu klimatycznego i konieczności odejścia od węgla do 2030 roku.
Tuż przed szczytem klimatycznym w Katowicach w 2018 roku Instytut Sztuki i Rozwoju zwrócił uwagę na to, że jedyną wcieloną w życie w Polsce strategią dotyczącą przeciwdziałaniu kryzysowi klimatycznemu jest zaprezentowana przez Instytut strategia “No i ch*j”. Ponad dwa lata później Instytut wraz z Greenpeace przypominają, że mimo upływu czasu jest to nadal jedyna strategia realizowana przez prezesa PGE Wojciecha Dąbrowskiego, a także Jacka Sasina – ministra aktywów państwowych sprawującego pieczę nad koncernem.
– Kryzys klimatyczny pogłębia się, a działanie PGE sprowadza się do wzruszania ramionami i mówienia „no i ch*j”. To skandal, że największa spółka energetyczna w kraju nie ma planu prawdziwej transformacji, który obejmowałby odejście od węgla. PGE dużo mówi o ekologii, ale wciąż planuje kolejne inwestycje węglowe, w tym przedłużenie działania elektrowni i kopalni węgla brunatnego Turów nawet do 2044 roku – mówi Joanna Flisowska, koordynatorka zespołu klimat i energia w Greenpeace.
Brak planu odejścia od węgla regionu turoszowskiego i bełchatowskiego może grozić utratą środków unijnych z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Dodatkowo działalność odkrywki Turów jest osią sporu z sąsiadującymi Czechami i Niemcami. Burmistrz miasta Żytawa złożył do Komisji Europejskiej skargę na działalność kopalni w związku z niszczeniem budynków mieszkalnych. Z kolei rząd Czech za działalność Turowa pozwał Polskę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Koncern PGE jest największym trucicielem klimatu w Polsce i trzecim emitentem gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej. W 2020 roku energetyczny gigant przedstawił plany na najbliższe lata. Wynika z nich, że żadna realna zmiana nie nastąpi. Aktywa węglowe miałyby trafić jedynie do nowego podmiotu, za który odpowiedzialność weźmie ministerstwo aktywów państwowych, a koszt transformacji sektora spadnie na społeczeństwo.
– Transformacja sektora energetycznego i zaplanowanie odejścia od węgla jest jednym z największych wyzwań obecnej władzy. Zadanie to powierzono Jackowi Sasinowi, który znany jest z przedsięwzięć zakończonych spektakularnymi porażkami. Czas, jaki mamy, by uniknąć katastrofy klimatycznej ucieka, a ogromne fundusze na transformację sektora mogą zostać zmarnowane. W tym czasie minister aktywów państwowych, podobnie jak PGE woli zasłaniać oczy rękoma i udawać, że wszystko jest w porządku. Tym samym mówi nam wszystkim „no i ch*j” – dodaje Joanna Flisowska.
Aktywiści Greenpeace protestują w kopalni Turów
- 17.03.2021 16:34 (aktualizacja 20.08.2023 11:48)
Reklama