Wraz z rozwojem technologii inwestowanie staje się bardziej dostępne i coraz prostsze. Przez internet możemy m.in. obracać akcjami giełdowymi, inwestować w waluty w metale szlachetne, czy kupować kryptowaluty. Na fali popularności inwestowania przez internet próbują wzbogacić się także oszuści. Za pomocą zarejestrowanych za granicą fałszywych stron internetowych i zmyślnej socjotechniki, podszywają się pod brokerów finansowych oferując spektakularne wręcz zyski, i to bez ryzyka.
55-letni mieszkaniec powiatu zgorzeleckiego znalazł na jednym z portali społecznościowych reklamę firmy inwestycyjnej. Zachęcony wysokim i pewnym zyskiem wypełnił formularz zgłoszeniowy. Bardzo szybko odezwał się do niego rzekomy konsultant tej firmy, któremu 55-latek podał swoje dane osobowe. Za jego namową, założył konta na internetowych giełdach kryptowalut i zainwestował pierwsze pieniądze. Z pokrzywdzonym wielokrotnie kontaktowała się kobieta, która jako osobisty analityk finansowy oferowała pomoc w inwestowaniu. Widząc jak zainwestowane środki wzrastają na koncie wirtualnego portfela, 55-latek wpłacał kolejne pieniądze. Problem pojawia się najczęściej w momencie, kiedy oszukane osoby chcą wypłacić nawet część zainwestowanych, czy zarobionych pieniędzy. Wtedy okazuje się, że po pieniądzach i oszustach nie ma śladu.
Łącznie pokrzywdzony stracił 470 tysięcy złotych.
Dlatego zanim zdecydujemy się na podobne inwestycje dobrze sprawdźmy firmę pod kątem jej wiarygodności. Jeżeli chcemy inwestować pieniądze w internecie, róbmy to tylko na dużych, licencjonowanych giełdach. Nie dajmy się nabrać na szybki i duży zysk, oferowany przez niezweryfikowane aplikacje i strony inwestycyjne.
Warto również sprawdzić opinię o podmiocie w Internecie w wyszukiwarce lub sprawdzić na liście ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego.